czwartek, 22 grudnia 2016

Dżentelmeni w kapelusikach

I kolejny post z serii "w grupie raźniej" :) Były już sowy. A tym razem bałwanki.
Śniegu w tym roku jak na lekarstwo, nie wiadomo zatem czy uda się ulepić prawdziwego bałwana. Dlatego dla dzieciaków z grupy przedszkolnej, do której chodzą moi synowie postanowiłam wykonać pomponikowe bałwanki. Jak przystało na prawdziwego bałwana, musi być marchewkowy nos (w tej roli filc). Każdy bałwanek to elegancik, zatem na głowach mają filcowe kapelusiki. Oczywiście obowiązkowo polarkowy szaliczek, aby nie zmarzły.
Bałwanki można postawić, lub zawiesić na choince.






 
 
  

środa, 7 grudnia 2016

Inwazja sów

Moją pracownię niedawno zaatakowały sowy. Nie kilka, nie kilkanaście, a 35 sówek.
Plecki i skrzydełka sówek z polaru minky w pięknym żółtym kolorku, przód z szarej bawełny w białe groszki, oczka i dzioby z filcu. Dodatkowo polarkowe łapki i naszyte serduszko na brzuszku. Wysokość podusi 43 cm, szerokość 33 cm.
Początkowo nie mogłam dogadać się z polarem minky. Była to moja pierwsza przygoda z tą tkaniną na taką skalę. Najbardziej denerwowało mnie, że minky tak się kruszy. Musiałam więc bardzo zaprzyjaźnić się z odkurzaczem :) Poza tym minky żyje własnym życiem. Ale ostatecznie udało nam się  nawet zaprzyjaźnić.  
Stado sów odleciało do przedszkola, dla którego je szyłam. A od wczoraj mam nadzieję, że cieszy się nimi 35 maluszków, dla których stały się podusią, przytulanką, maskotką.







 


wtorek, 6 grudnia 2016

Pojarmarkowe wspomnienia

Wspominałam, że w tym roku wezmę udział w jarmarku przedświątecznym w Katowicach na Nikiszowcu. Jarmark odbył się 3 i 4 grudnia. Moje wspomnienia z imprezy są bardzo miłe. Pogoda dopisała. Owszem było chłodno, ale nie padało, nie wiało, nie trzeba było stać w śniegu, zatem było w porządku jak na zimowe warunki. Poza tym stoisko miałyśmy wspólne z koleżanką, więc gdy była taka potrzeba jedna z nas mogła na spokojnie wyjść do toalety lub choćby przejść się, gdy robiło się chłodniej.
Jarmark ten z roku na rok cieszy się coraz większym powodzeniem. W tym roku było około 220 wystawców. W zasadzie to chyba właśnie mały minus za tę dużą ilość, ponieważ zwiedzający mieli nie lada problem co kupić, gdzie się zatrzymać na dłużej. A ludzi którzy odwiedzili jarmark były tłumy, zwłaszcza w niedzielę. Jedni szukali prezentów, inni przyszli napić się grzanego wina i zjeść coś, jeszcze inni tylko oglądali i szukali inspiracji :)
Co do sprzedaży, wiadomo jak to jest na jarmarkach. Nie mogę powiedzieć że nie jestem zadowolona, ale oczywiście mogło być lepiej :) Ale bardzo cenię sobie miłe rozmowy z klientami, uśmiechy. Pojawiły się już też pierwsze pojarmarkowe zamówienia. Dlatego jestem dobrej myśli.
A na zakończenie kilka zdjęć:


 






wtorek, 22 listopada 2016

Poduszki - kredki

Przygotowania do grudniowego jarmarku idą pełną parą. Chociaż już dziś wiem, że nie zdążę z wykonaniem wszystkiego co sobie zaplanowałam. Jak zwykle przegrałam z czasem i niestety z chorobami moich synów. Pierwszy rok w przedszkolu + sezon jesienno-zimowy  i wysyp wszelakich infekcji w pełni. Przeszliśmy już jelitówkę, zwykłe infekcje wirusowe, a teraz moją młodszą pociechę dopadła angina. W związku z tym tydzień z głowy z dzieciakami na głowie :) "Mamo włącz mi bajkę", "mamo on mnie bije", "mamo zrób mi kakao", "mamo wytrzyj katar", "mamo pobaw się ze mną" i tak w kółko.
Ale dość narzekania. 
Dzisiaj malutka cząstka moich szyjątek, które wystąpią na jarmarku,  a mianowicie poduszki - kredki. W różnych zestawieniach kolorystycznych.






 

sobota, 12 listopada 2016

Pacynka i nie tylko

Niedawno miałam okazję szyć pacynkę, taką jak do teatrzyku, na patyku. Było to dla mnie nowe wyzwanie, ponieważ pacynek jeszcze nie szyłam. Pacynka miała być księżniczką. Sama postać ma 50 cm, a razem z patykiem około 70 cm, więc jest całkiem spora. Jako materiał wybrałam sobie filc, ponieważ pacynka w całości jest uszyta ręcznie, a filc super się nadaję do tego typu prac. Najpierw wykroiłam poszczególne części postaci, a następnie pozszywałam muliną. Aby postać nie była zupełnie płaska, głowę, włosy oraz suknię wypchałam lekko kulką silikonową. Na koniec kilka ozdób, aby księżniczka wyglądała bardziej dostojnie i gotowe.
Niestety zdjęcie, które mam jest bardzo kiepskiej jakości i lepszych już nie będzie. Raz, że pogoda była wtedy okropna, a dwa - zdjęcie robiłam w biegu, zawracając właściwie pacynkę wraz z jej nową właścicielką od drzwi. 



U mnie teraz szyją się poduszki, bardzo dużo poduszek ale o tym w najbliższym czasie. 

Ponadto trwają przygotowania do jarmarku przedświątecznego, który odbędzie się w Katowicach - Nikiszowcu. Będzie to mój pierwszy raz, jeżeli chodzi o udział w jarmarku jako sprzedawca, trzymajcie zatem kciuki :) Zaglądajcie też czasem na mojego FB tam będę wrzucać zdjęcia moich prac.
Na razie mocno się stresuję, ale decyzja została podjęta, wpisowe zapłacone, nie ma zatem odwrotu. Najbardziej boję się, że będzie zimno i po prostu zmarznę. 
Jarmark ma być dla mnie pewnego rodzaju próbą i wyzwaniem. W związku z tym, że jestem od niedawna rękodzielnikiem - przedsiębiorcą :) Tak, tak, wiem że niewiele osób o tym wie, bo się nie chwaliłam, ale założyłam własną działalność związaną z rękodziełem. Od dawna o tym marzyłam, a w tym roku marzenia wcieliłam w życie. Wiem, że będzie bardzo trudno przebić się na rynku, ale gdybym nie spróbowała, to czułabym pewien niedosyt. 

środa, 9 listopada 2016

Trochę recyklingu

Jestem ogromnym chomikiem i zbieraczem wszelakich "przydasi", które normalni ludzie wywalają po prostu do kosza. Nie zawsze jednak mam czas, aby tym rzeczom dać drugie życie :) 
Dzisiaj przedstawiam kilka pudełek, które doczekały się metamorfozy.
Pierwsze z nich to zwykłe pudełko z tektury w kolorze naturalnym, które samo w sobie było przepiękne i właściwie nic z nim nie trzeba było robić. Ale na wieczku była naklejka z logo firmy. której chciałam się pozbyć. Dlatego pokrywka została obklejona serwetką z motywem kamieni i pomalowana lakierem akrylowym. Dodatkowo brzeg obkleiłam taśmą bawełnianą.



Drugie pudełko, po butach, zostało po prostu obklejone okleiną zakupioną w sklepie. Okleinę kupiłam aby przetestować, czy jest coś warta i żałuję teraz, że tylko jedną rolkę, bo były różne wzorki. 

 

Z kolei pudełeczka po serkach pomalowałam białą farbą akrylową, poobklejałam serwetkami i również pomalowałam lakierem akrylowym. I w końcu moje drobne guziczki doczekały się uporządkowania. Pudełeczka są o tyle fajne, że można je powiesić. No i mają przezroczyste wieczka, dzięki którym widać jaki kolor guzików jest w środku i nic się nie kurzy :) 



 

wtorek, 1 listopada 2016

Słoneczne cotton balls

Choć za oknami szaro, zimno i mokro, u mnie przez kilka dni w domu było bardzo słonecznie. A to za sprawą sznurów cotton balls w kolorach żółto - pomarańczowych. Przygotowałam 5 sznurów po 20 lampek. Dekoracja jest już u nowych właścicieli i z tego co wiem bardzo się spodobała. Mnie zaś pozostały tylko zdjęcia, którymi chętnie się z Wami podzielę. Niech wprowadzą choć trochę energii i ciepła do Waszych domów i serc :)








Jeżeli jest ktoś chętny na podobną dekorację, wykonam z przyjemnością. Kolorystyka do uzgodnienia.

Pozdrawiam cieplutko :)

poniedziałek, 17 października 2016

Florek

Dzisiaj wpadam tylko na chwileczkę, aby przedstawić wam Florka.
Florek jest wesołym, bardzo przyjaznym dinozaurem. Takim do przytulania :)
I mam nadzieję, że spodobał się nowemu właścicielowi.
Dinuś ma około 25 cm wysokości od czubka głowy do końca łap, a długość około 40 cm licząc od pyszczka do końca ogonka.



środa, 5 października 2016

Stadko misiów

Niedawno, bo 30 września, obchodzony był Dzień Chłopaka. Także w przedszkolu, do którego uczęszczają moi chłopcy. Z tej okazji każdy chłopiec w ich grupie otrzymał spersonalizowanego misia. Misiaczki uszyłam ja :) Każdy ma około 20 cm wzrostu i wyhaftowane imię właściciela na brzuszku. Oczka z koralików i uśmiechnięta buźka wyszyta muliną.
A tak się prezentują misie na zdjęciu grupowym, niczym klony :)