W jednym z numerów "Mollie potrafi" znalazłam pomysł na nietypową poduszkę w formie węzła. No i postanowiłam taką uszyć :) Samo szycie jest proste, ale potem zaczęło się wypełnianie, i wypełnianie, i wypełnianie... Każdy kto wypełniał wkładem poduszkowym długi wąski tunel, ten wie o czym mówię. W tym przypadku tunel miał 11 metrów :). Ale z pomocą przyszła rura od odkurzacza (taka plastikowa od starego odkurzacza, którego już dawno nie ma) i szczebelek od łóżeczka. Na szczęście tunel poduszkowy był na tyle szeroki, że ta rura mogła w niego wejść, a kijkiem upychałam kulkę silikonową do środka. I tak przez dwa wieczory powstał długi chudy wąż, który potem trzeba było odpowiednio zapleść.
A efekt końcowy przedstawiam na poniższych zdjęciach.
Super pomysł a efekt końcowy też niczego sobie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetnie wygląda, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńO rany!!! 11 metrów. Pełen podziw, ja metr wypełniam i mam dość. Imponująca poducha, wiem ile trudu przy niej było. Efekt doskonały. Wygląda oryginalnie:))
OdpowiedzUsuńŚwietna poduszka,podziwiam twoja wytrwałość,ale warto było się pomęczyć dla takiego efektu :)Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za odwiedziny na blogu ♥
OdpowiedzUsuńgenialna, bardzo pomysłowa ! :)
OdpowiedzUsuń